czwartek, 17 stycznia 2013

349. Static-X - Wisconsin Death Trip



Bardziej szalone i bezkompromisowe od debiutu Systemu - powiedział mi ktoś kiedyś w internetach. Nie wiem czy miał rację, co ja tam wiem o szaleństwach i bezkompromisowości siedząc przed laptopem znowu. Trochę jakby System ogolić z całej tej ormiańskiej otoczki i zanurzyć po uszy w beztroskiej techniawie. Plus włosy w górę. Śmiechu co nie miara, w Metal Sluga gra się przy tym świetnie (w GTA2 też), jest dużo hałasu, tępych, urywanych riffów i rzygania zamiast śpiewania, więc generalnie same plusy.

Dlaczego więc tak daleko ich wrzucam za Ormianami, skoro na pozór się od nich nie różnią? Dobre pytanie! Otóż nie wiem. Może przez to, że za bardzo momentami brzmią jakby robili to na poważnie. Albo po prostu tęsknię za Serjem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz