wtorek, 22 stycznia 2013

344. Dream Theater - Systematic Chaos



Zespół legenda w niektórych kręgach. Zespół, który był kiedyś wielką nadzieją na wskrzeszenie słusznie zmarłego dinozaura pt. rock progresywny. Zespół, który przy okazji grał jak Iron Maiden i nikomu to nie przeszkadzało, ponieważ łączył heavy metal z artrockiem i to niby mądre posunięcie było. Zespół, który z czasem postanowił olać te pierdolety i zaczął wydawać parodie Muse, Evanescence i innego, za przeproszeniem, numetalu, w zależności od tego co było akurat popularne. Założę się, że gdyby Portnoy nie wyleciał, dziś graliby dubstep z 15minutowymi solówkami gitarowymi. W sumie to byłoby nawet innowacyjne.

To jest ta płyta na której się ostatecznie sprzedali, zaprzepaścili szanse, spalili mosty, wpadli po uszy w żenadę i dali dupy. No bo jak tu z powagą traktować coś co niby jest progresywną suitą, ale opowiada o mrocznym władcy, a wszystko brzmi podejrzanie młodzieżowo? No nie da się. To już nie jest poważny gniew dla starych ludzi z brodą, tylko jakaś impreza dla gimbusów. I to jaka. Ryj się cieszy od ucha do ucha.

Mam z tą muzyką różnorakie wspomnienia. Byłem przez nią np. pierwszy raz w życiu (prawie) na koncercie. Było głośno, metalowo i kudłacze skakały wszędzie, a w połowie zachciało mi się rzygać. Najgorzej wydane 100zł w moim życiu. Ale zawsze to jakieś nowe doświadczenie było. O wiele lepiej wspominam wspólne pijackie śpiewanie drugiej części In the Presence of Enemies wraz z pewnym fanem nightwisha, marillionanistą, spontanicznym striptizerem oraz najstarszym niepełnoletnim człowiekiem w całym internecie (których pozdrawiam).

Bo to taka muzyka jest. Im bardziej jesteś pijany, tym lepsza. Mój błąd, że wtedy na koncercie byłem zupełnie trzeźwy.



5 komentarzy:

  1. LoL. Smutek. Drim Fjeter i zero komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1) Są już dwa komentarze. DWA
    2) Ten blog robi się coraz ciekawszy... Niezłe emocje będą przy ostatniej, powiedzmy, 27. A przy ostatniej 10 i tak będzie wojna i wyzywanie Katera od idiotów i ludzi z nierozwiniętym słuchem muzycznym i wogooole. Jak zawsze przy takich zestawieniach. Tylko w innych nie wyzywają Katera raczej.

    PS Usuń kody, nie jestem robotem, a i tak mam problem przy ich wpisywaniu.
    PSS Mówili, że poddasz się po tygodniu. Ale ja w ciebie wierzyłem, wieżyłem i piwniczyłem. No.

    OdpowiedzUsuń
  3. :D

    jak ktoś mnie zna to ostatnią dychą się nie zdziwi, jak nie, to oczywiście będzie miał święte internetowe prawo mnie zwyzywać.

    ps nie da się chyba usunąć captchów z tego co widzę

    pss najbardziej optymistyczna prognoza znajomej to miesiąc, więc jestem na dobrej drodze ją przebić ;f

    OdpowiedzUsuń
  4. ja robię brzuszki, codziennie jeden więcej i też myślałem, że po tygodniu odpadnę a tu dziś już 45 uderza.

    człowiek dojrzewa do postanowień noworocznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to postanowienie też miałem, przez półtora dnia

      Usuń