sobota, 16 lutego 2013

319. America - America



Hippisowski psychodeliczny folkpop czy popfolk, whatever. W sumie wszyscy wiedzą, więc nie wiem po co o tym piszę. Znałem jeszcze tę drugą z kolei płytę, ale jakoś mi przepadła i już nie pamiętam co na niej było.
Główną siłą tej płyty są piękne melodie i to charakterystyczne współbrzmienie wokali. Ale też pewna tajemniczość i ponurość. W sumie okładka nieźle to odzwierciedla - niby hipisowe naćpane popierdywanie ale w tle majaczą posępne i śmiertelnie poważne duchy Indian. I to słychać. Ładne piosenki z "czymś więcej", czyli to o co chodzi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz