wtorek, 23 kwietnia 2013

253. Freddie Mercury & Montserrat Caballé - Barcelona



Przede wszystkim: niemoge z tego zdjęcia na okładce.

Nie lubię opery i tego całego piania, więc to musi być bardzo popowa, przystępna, melodyjna, łatwa i pozbawiona resztek gustu płyta, skoro mi się tak podoba. Bo chyba nawet nie chodzi o Freda, który w sumie, mimo swych możliwości, niknie w piskach swojej towarzyszki. Zwyczajnie utwory do mnie trafiają, właściwie brzmią jak Queen bez gitary Briana - jest mnóstwo kompletnie bezinteresownego patosu, chórków i gospel na dokładkę. A końcowy miszmasz sprawia wrażenie domkniętej całości.



1 komentarz:

  1. I tak lepsza ta okładka niż okładki alternatywne:

    link
    link
    link

    Aha, zdejmij captchę lub czyjaktosięzwie.

    OdpowiedzUsuń