Nierówna ta płyta, ale ma kilka absolutnie całkowicie totalnie moich ulubionych Jacksonów ever. Przede wszystkim tytułowy, który śpiewałem będąc paroletnim katerkiem, więc sentymentalizm nie na żarty. Poza tym prawie-że metalowa Dirty Diana, porywający Smooth Criminal i top1 Majkela ever, czyli słodka balladka Liberian Girl. Sam nie wiem co w niej jest takiego, ale kocham.
Mam ten album na kasecie (znaczy, moi rodzice mają) i też najbardziej lubię Liberian Girl.
OdpowiedzUsuń