czwartek, 27 czerwca 2013

193. Brian Eno - Before and After Science



Lubię ten dualizm - pierwsza część to porąbane popowe kawałki, natomiast druga zaczyna się łagodną balladą i z czasem wszystko rozpływa się w prawie-że-ambienty i trudno uwierzyć, że dopiero co słuchałeś tych skocznych piosenek z wokalem angielskiego skrzata. Dwa różne światy całkiem. Ten drugi świat lubię zdecydowanie bardziej, ale w sumie bez tego pierwszego mógłby nie brzmieć tak cudownie błogo.

O, i okładka ładna, jak na najbanalniejszy motyw pod tym względem, czyli wklejamy mordę artysty.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz