Maynard w kolejnej odsłonie. W porównaniu do debiutu trochę więcej gofrostwa, ale też większość moich ulubionych kawałków APC właśnie tu się znajduje. Na czele z Gravity, które brzmi, jakby zwiastowało powrót Toola w nowej odsłonie.
Ale po cholerę ten ślimak, który jest papryczką, to nie wiem.
O mój Boże... Wróciłeś i nadrobiłeś. Nawet nie wiesz jak się ciesze z tego powodu :D
OdpowiedzUsuńA jak mi ryło się Cieszy jak widzę tutaj A Perfect Circle. Według mnie też najlepsza płyta. W sumie tak poznałem Maynarda. I ta płyta zapoczątkowała wszystko, dzięki niej słucham takiej muzyki a nie innej więc wielki sentyment. A "the noose" najlepsze było ;). I ślimaka też nie ogarniam, a jak byłem jeszcze mały to mnie zastanawiało po cholerę z tyłu jest wypisanych trzynaście numerów skoro jest dwanaście utworów. Ale jak ogarnąłem angielski to w końcu zajarzyłem :)
Za dużo słów, za mało składni, ale to dlatego, że się cieszę z twojego powrotu :D
Dobra już się wypisałem, czas wysłuchać reszty utworów jakie wrzuciłeś.
I mam nadzieję, że z plecami lepiej. Zdrowiej!
Pozdro
W sumie "the noose" wciąż jest najlepsze, a nie było
OdpowiedzUsuń